Naruto Shinobi Elite - elitarne forum o Naruto


  • Index
  •  » Misje
  •  » Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

#1 2008-01-02 20:48:32

Hidan

Administrator

Zarejestrowany: 2008-01-01
Posty: 30
Chakra:: Nieznana
Specjalizacja:: TaiJutsu
Zaliczone Misje:: Nieśmiertelność
Walki Wygrane:: 0
Walki Przegrane:: 0

Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

Zaraz po wejściu do Centrum Operacyjnego zauważasz kartkę wiszącą na tablicy ogłoszeń.

UWAGA!!!!!!

Z więzienia znajdującego na południe od wioski uciekło kilku więźniów !!!!!

Wszyscy Shinobi proszeni są o jak najszybsze wyruszenie w pościg !!!

Za dostarczenie więźnia żywego gwarantowana nagroda !!!!!

Data zakończenia pościgu: 10.01.2008

(Opisy pościgu prosimy zgłaszać w tym wątku)


http://40kforums.com/imageupload/images/img47812954caa4b.gif

Offline

 

#2 2008-01-04 20:24:07

Sabaku no Gaara

Genin

Zarejestrowany: 2008-01-02
Posty: 4
Specjalizacja:: nie wiem co :p
Zaliczone Misje:: nie wiem co :P
Walki Wygrane:: 0
Walki Przegrane:: 0

Re: Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

Przyszedłem z ciekawości pod tablice z ogłoszeniami, i zobaczyłem notatkę z Nagrodą. Jednak to nie było takie proste, ponieważ wyczułem 2 innych shinobi którzy byli tutaj przede mną. Więc od razu ruszyłem w pościg, po drodze pytałem się przechodni czy widzieli może w którym kierunki pobiegli inni ninja. Ruszyłem na południe, wraz z moją tykwą która była już gotowa do akcji. I tak shinobi wioski piasku, zniknął z południowej części wioski i nikt go już nie widział przez pewien czas...
Kiedy Zniknąłem poza murami wioski Suny, biegłem cały czas przed siebie aby szukać jakichś śladów, jednak nic nie znalazłem przez dłuższy czas drogi; co chwila spotykałem ludzi, których pytałem się o jedno,
-Czy widzieli może państwo, kilka osób biegnących tak szybko jakby przed czymś uciekali-
Kogo nie spytałem, słyszałem odpowiedź zawsze taką samą,
-Niestety ale nie-
W końcu byłem już na 99% pewien iż, uciekli już z mej wioski. Biegałem za skałami, pod skałami. W końcu zmęczyło mnie nogi i postanowiłem użyć mojego piasku, aby mnie przez chwilkę poniósł. Kiedy tak lewitowałem za pomocą mego piasku, zauważyłem pewną dziwną rzecz, Cały czas skała którą widziałem przy wyjściu Suny była obok mnie. Kiedy się odwróciłem zauważyłem wejście do Suny, załamałem się, ponieważ byłem w jednej wielkiej iluzji. Zacząłem szukać, sprawcy tego zamieszania. Szukałem go ze 20 min, aż w końcu użyłem mojego jutsu: Suna Bunshin.. Dokładniej zrobiłem ich 3, i każdy ruszył w inną stronę. Kiedy wszyscy tak biegaliśmy i szukaliśmy zbiega, mijał tak szybko czas, że nawet nie spodziewałem się iż jest już 12 a zacząłem pogoń o 11,ak więc, postanowiłem zebrać się do kupy z moimi klonami, i użyłem mojej jednej z potężniejszych technik, a mianowicie: Ryuusa Bakuryu. Po użyciu tej techniki, poczułem Dzięki za wszystko piaskowi iż więzień umarł. Niestety nie było wyboru. Ale wydobyłem jego ciało, bo wiedziałem że są ludzie którzy mogą przywrócić do życia. Kiedy shinobi umarł, iluzja zniknęła a ja postanowiłem odnieść ciało, za pomocą piasku do lecznicy z przyczepioną kartką która zawierała następująca wiadomość:

Witam z tej Strony Gaara Pustyni (raczej mnie znacie ). Prosiłbym o zaopiekowaniem się tym ciałem, i przywróceniem go do życia. Wiem, że to może zająć trochę czasu. Ja pokryję wszystkie koszty.

Bardzo Dziękuję

Gaara


    Więc kiedy jeden z więźniów, był już w szpitalu inaczej czy inaczej w straży. Postanowiłem, szukać dalej zbiegów. Jednak po takim wycięczeniu musiałem trochę odpocząć. Postanowiłem, stworzyć piaskowego klona…który byłby o 100m przede mną, a ja bym lewitował za pomocą piasku. Tak też się stało, jednak to nie było takie proste ponieważ musiałem być także bardzo ostrożny. Na samym początku uważałem iż więźniowie to zwykła robota, jednak po tym ataku iluzji, wiedziałem, że oni jednak znają się na jutsu. Ja byłem bardzo ostrożny, zaś klon był nieogarnięty i nadpobudliwy. Oczywiście był takim, aby zmylić przeciwnika. Kiedy tak się poruszaliśmy, poczułem iż mój klon się zatrzymał, od razu wiedziałem, że przeciwnik pokazał się, więc postanowiłem, zejść z piasku, i pobiegłem tam zostawiając po sobie dużo chmurę piachu. Kiedy zjawiłem się na miejscu zobaczyłem 2 shinobi, po ich minach wywnioskowałem iż , są zdziwieni widząc drugiego mnie, postanowiłem więc zostawić mojego klona czyli sprawić aby zniknął. Kiedy tak się stało Oni ucieszyli się, jednak wywnioskowałem iż nie mają pojęcia z kim właśnie będą walczyć i przez kogo mogą zostać nawet zabici. Oni użyli techniki, Kage Bunshin no Jutsu, postanowiłem cały czas czekać na ich ruch jednak nie wiedzieli, że pod ich nogami zostaje właśnie przeprowadzona przemiana piachu w skały, a skał w piach. Wtem oni ruszyli, ja jednak nawet palcem nie drgnąłem tylko raz mrugnąłem i zobaczyłem ich zatrzymanych przez ręce z piasku. Które wyłoniły się z pod ziemi, Dzięki za wszystko mnie. Oni zaczęli do mnie krzyczeć,
-Co z Ciebie za dziwak!?-
-Jak śmiesz nas ścigać a także atakować!?-
Ja odpowiedziałem im tylko parę słówek,
-Poddacie się lub zostaniecie Zabici-
Oczywiście ich odpowiedź była Jednakowa,
-Ty zginiesz dziwolągu!-
-Ty zginiesz dziwolągu!-
- W takim razie, żegnam was z tego świata- podniosłem lekko prawą wargę,
Użyłem tylko jednej techniki a była nią, Sabaku Kyou. Chwilkę z nimi gadałem. I powiedzieli mi, że ich przywódcą jest niejaki Katsuki.
I zostawiłem ich tak, w tej gurze piasku. Przed ruszeniem za ostatnimi 2 wrogami, powiedziałem tylko dwa słowa,
-Macie szczęście!-
I ruszyłem…
    …Biegnąć, było bardzo czyste pole. Było bardzo prosto dogonić tych idiotów. Oczywiście, dogoniłem ich i to z łatwością. ; Byłem aż tym zaszokowany; Jednak wykorzystałem sytuację i od razu zabiłem jego pomagiera…używając techniki Sabaku Kyou a potem od razu Sabaku SouSou, Zabiłem go tak łatwo ponieważ się mnie nie spodziewał. Kiedy po tym ataku odwrócił się Katsuki, od razu zobaczyłem 1 poziom pieczęci, i niewielki ale jednak wzrost chakry. Kiedy zaczął do mnie biec, był szybszy niż jego poprzednicy. Nie mogłem go uchwycić piaskiem, jednak n nie umiał się przebić przez piasek. Miałem przewagę, on i ja o tym dobrze wiedzieliśmy. Postanowiłem to wykorzystać. Zaatakowałem go piaskiem z całej siły, jednak on to uchwycił i uciekł. I atak z tyłu. Ja to opchnąłem piaskiem, ale mało brakowało. On w pewnym momencie walki stanął na chwilkę, i jego skóra zaczęła się zmieniać. Była jak skała. I poczułem, jego nagły wzrost chakry. Zacząłem się bać. Więc postanowiłem użyć mojej całej siły. Aktywowałem mojego demona, i znalazł się na połowie mojego ciała. Oczywiście umiałem panować już nad nim. Jednak Dawał mi on na połówce tyle Chakry, co mój przeciwnik na 2 poziome pieczęci. Kiedy ten we mnie chciał uderzyć, nie udało mu się to ponieważ mój piasek był już wytrzymalszy niż przed poprzednim atakiem. Walczył cały czas ze mną, zużył wiele Chakry, tak samo jak i ja. Została mi już resztka na raptem 4 ataki. Postanowiłem więc użyć najpierw: Suna Shigure . Dzięki czemu mój przeciwnik został porządnie osłabiony. Po tym ataku używam, Ryuusa Bakuryu.
Po czym użyłem Sabaku Taiso, który go…tylko osłabił. Na szczęście było to osłabienie typu…zemdlenia. Wróciłem po tych dwóch co byli w Sabaku Kyou. I wszystkich zawiązanych piachem…którzy lewitowali razem ze mną na, a ja zaniosłem Ich do wioski. Po czym dostałem wezwanie od Kazekage, który oświadczył iż….

Offline

 

#3 2008-01-04 21:14:10

Hidan

Administrator

Zarejestrowany: 2008-01-01
Posty: 30
Chakra:: Nieznana
Specjalizacja:: TaiJutsu
Zaliczone Misje:: Nieśmiertelność
Walki Wygrane:: 0
Walki Przegrane:: 0

Re: Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

.... jest z ciebie bardzo zadowolony. Jednak pościg nadal trwa i nie może wręczyć ci nagród teraz.

- Dostaniesz je razem ze wszystkimi innymi naszymi Shinobi.


http://40kforums.com/imageupload/images/img47812954caa4b.gif

Offline

 

#4 2008-01-04 22:07:38

Deidara

Genin

Zarejestrowany: 2008-01-01
Posty: 24
Chakra:: Kamienia
Specjalizacja:: Manipulacja glinką
Zaliczone Misje:: 1
Walki Wygrane:: 0
Walki Przegrane:: 0

Re: Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

Ja widząc notkę wybrałem się na poszukiwanie widząc, że kilka osób tu było więc stworzyłem trzy sowy które wyleciały na poszukiwania zaś ja udałem się w stronę więzienia. Dostałem się tam lecąc na sowie (stworzyłem po drodze). Lecąc zauważyłem wielki gmach więzienia, wszedłem po czym zapytałem się w którą stronę pobiegli więźniowi okazało się że jeden ze strażników słyszał ich rozmowy o ciężkiej wędrówce po pustyni. Stwierdziłem że muszę się udać w ich stronę. Po chwili pojawił się przy więzieniu czworo skrzydlaty ptak. Wskoczyłem na niego i udałem się w stronę Suny byłem pewien że większość shinobich już wie o ucieczce więźniów i że moje szanse są dosyć marne. Widząc rozwalone stragany i domy skierowałem się w stronę tych śladów prowadziły one w stronę pustyni, mój transport zaczął przyspieszać. Widząc dwóch zbiegów sowy które uprzednio stworzyłem siedziały mi na ramieniu. Zaczęły one lecieć w stronę zbiegów jeden z nich wyciągnął kunaie i je we mnie cisnął. Ja bez radny (nie mam kunai) uchyliłem się przed nożami. Ptaki nie mogły dogonić zbiegów ponieważ mieli oni całą chakrę skupioną w nogach. Na ziemię upadło kilka węży które zakopały się w ziemi na wypadek gdybym musiał potem gonić kogo innego. Nagle dwoje shinbich zniknęło zostały po nich sterty piachu. Okazało się iż są kilka merów za mną i zaczęli uciekać w przeciwną stronę wtedy dwa węże wyłoniły się z ziemi i z moich ust padły jedno słowo:
- KATZ
Nagle dwie postacie się przewróciły wtedy powiększyłem sówkę wpakowałem ich na nią poleciała na tyle wysoko żeby nie mogli zaskoczyć ja wziąłem jednego z nich do siebie i zacząłem go przesłuchiwać. Nic mi nie chciał powiedzieć więc dwa pająki wypełzły na moją dłoń podeszły do niego i weszły mu na twarz jednego z nich powiększyłem. Słysząc że ich szef uciekł gdzieś na pustynię, pewnie do jakiejś groty. Oni zaś mieli odciągnąć uwagę od szefa. Katsuki tak nazywał się szef potem więzień podał mi położenie innych zbiegów. Więc ja wysłałem tych zbirów do Kazekage z kartką "Od Deidary". Poleciałem za pozostałymi. Jednego z nich znalazłem plątającego się przy jakimś barze, zniżyłem lot ostatnią sówkę podrzuciłem mu pod nogi... katz zemdlał ogłuszony wziąłem go na moją sowę, sowa skierowała lot do budynku z napisem wiatr ja stworzyłem sobie nowego kompana wielkiego żurawia. Poleciałem na nim szukać jaskiń znalazłem tylko ślady walki w pobliżu jednej z nich więc zrezygnowany poleciałem szukać innych przestępców, jednego wypatrzyłem siedzącego na małej skałce w której była wydrążona jaskineczka w której na jakiś czas miał zamiar osiąść. Ogłuszyłem go wybuchem i wziąłem do siebie zza skały wyszedł drugi mężczyzna który na dźwięki wybuchów wyszedł zza kryjówki ponowiłem proces ogłuszyłem go jakimś zwierzakiem podobnym do pająka także go wciągnołem na grzbiet ptaka i poleciałem do Kazekage który wpuścił i powiedział...

Offline

 

#5 2008-01-04 23:21:23

Maito Gai

Genin

Zarejestrowany: 2008-01-03
Posty: 13

Re: Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

Zapoznałem się z wywieszoną informacją i postanowiłem wziąć udział w tej misji. W końcu Wiosna Młodości musi się trochę rozruszać! Zresztą misja rangi C nie powinna należeć do trudnych.
   Moim pierwszym krokiem było udanie się po przyznanie misji. Byłoby cienko, gdyby nagroda mnie ominęła przez brak uprzedniego zgłoszenia się. Kiedy zostałem już uprawniony do wypełnienia misji, nadszedł czas na wyruszenie w drogę. Zrobiłem to bezzwłocznie, opuszczając wioskę przez bramę i ruszając na południe jedynie z torbą u boku. Żeby nie zostać wyprzedzonym przez innych shinobi, otworzyłem Pierwszą Bramę i pognałem drogą. Po dłuższym biegu, podczas którego zamknąłem Bramę i zrobiłem kilka postojów dla odzyskania sił, w końcu zbliżyłem się do więzienia. Kilka kilometrów od niego nadszedł jednak czas na skręcenie w las - w końcu była mała szansa na to, że więźniowie znajdą się na drodze.
   Przez kilka godzin przemykałem konarami drzew, kierując się jeszcze dalej na południe. Zdążyło się już ściemnić, jednak nie była to pora na odpoczynek. Bandyci mogli się oddalić przez ten czas. Zresztą bieg dzień i noc to nic specjalnego W świetle księżyca widziałem konary przed sobą, a to mi wystarczyło. Bieg trwał, aż w końcu wpadłem na pomysł, żeby wykurzyć z lasu poszukiwanego. W tym celu zacząłem robić jak najwięcej hałasu, jednocześnie biegnąc z pełną szybkością. Przerażone zwierzęta umykały, a ja starałem się wyprzedzać je i zawracać w inną stronę, żeby pędziły przed siebie, budząc po drodze jeszcze kolejne i wywołując chaos. Odniosłem zamierzony skutek - w świetle księżyca ujrzałem na polanie biegnącego człowieka. Ruszyłem w jego stronę i wychynąłem z zarośli, przecinając mu drogę.

WALKA!

   Przeciwnik stał przede mną w świetle księżyca. Wycofał się na środek polany i mierzył mnie wzrokiem. Poczułem, że to nie jest byle ułomek - wprawdzie miał poniżej metra siedemdziesięciu i nie wydawał się pod więziennym strojem szczególnie mocno zbudowany, ale w jego oczach strach osaczonego zwierzęcia mieszał się z nienawiścią. Włosy miał pofarbowane na intensywny brąz i ostrzyżone na jeża, a ponadto tego samego koloru brodę. Po bliznach można było poznać, że jest weteranem w walkach. Nie czekając na jakiekolwiek moje słowa, zaatakował z rykiem.
   Pierwszego jego ciosu uniknąłem z łatwością, po czym obniżyłem postawę, uderzyłem czubkami palców w splot i zwinąłem drugą dłoń w pięść, jednak więzień energicznie uderzył przedramieniem w moją uderzającą dłoń, przechylając się w tej samej chwili, przez co moje palce przecięły powietrze, a zbieg stał przy moim nieosłoniętym boku i już wyciągał kunaia do ciosu. To jednak nie był koniec - palcami dłoni, która miała trafić przeciwnika, chwyciłem go za luźny rękaw więziennego stroju i szarpnąłem energicznie, przez co zachwiał się i wrócił do poprzedniego położenia naprzeciwko mnie. Nie uderzyłem pięścią w twarz, lecz zamiast tego wybiłem mu kunaia z ręki. Poleciał w ciemną trawę, znikając nam z oczu. Nadal trzymałem szarpiącego się więźnia za rękaw, więc zrobił jedyne, co mógł. Odskoczył szybko w tył, rozrywając sobie koszulę. Kiedy leciał na plecy, jego ręce wykonały serię błyskawicznych gestów. Pieczęcie!
- Katon! Goukakyu no Jutsu! - wykrzyknął, jednocześnie nabierając powietrza w płuca. Rzuciłem się w bok w samą porę, żeby wylatujący z jego ust strumień ognia ominął mnie i uderzył w krzaki i pień drzewa, pogrążając je w płomieniach i rzucając jasne światło na całą polanę. Usłyszałem trzask pękającego drewna i przez kilka metrów kontynuowałem przewroty po ziemi. Mądrze zrobiłem - drzewo upadło kilka metrów ode mnie w miejscu, gdzie przedtem byłem. Jego korona wyglądała jak pochodnia i na moment zasłoniła mi więźnia. Trawy i runo leśne szeleściły, kiedy przesunąłem się po nich na kolanach. Wytężyłem słuch i usłyszałem to, czego się spodziewałem - odgłos kroków biegnącego człowieka. Więzień umiał wprawdzie walczyć i z dużą szybkością używać ninjutsu, jednak wciąż nie miał zbyt wielkich szans i wolał ratować się ucieczką.
- Odwracanie się do mnie plecami nie pomoże! - krzyknąłem za nim, ruszając w pościg. Biegliśmy na przełaj przez ciemny las, a poświata z płonącej polany szybko przestała przebijać się przez mrok, kiedy zostawiliśmy ją w tyle. Skazaniec umiał dość szybko biec, więc nie od razu go dogoniłem. Kiedy jednak zrównałem się z nim, postanowiłem zaskoczyć go całkowicie. Przeskakiwał między konarami drzew, zaś ja biegłem dołem, więc wyliczyłem szybko odległość i wyskoczyłem nagle w powietrze, pojawiając się tuż przed jego zaskoczoną twarzą.
- Ka...! - zdążył tylko krzyknąć, zanim wylądowałem stopami na konarze, złapałem go za nadgarstki i znokautowałem mocnym uderzeniem z główki, po którym runął z gałęzi na ziemię.

   Po zakończeniu starcia związałem powalonego więźnia liną, zarzuciłem sobie na plecy i ruszyłem w drogę powrotną, nie czekając na świt. Postanowiłem nie kontynuować pościgu, ponieważ reszta więźniów pewnie rozproszyła się po rozległych terenach i dobrze ukrywała. Zresztą niech młodzi, którzy też byli gotowi na gonitwę mają z tego trochę zabawy!
   W czasie drogi powrotnej nie oszczędzałem energii i biegłem szybkim tempem. Kiedy Słońce zaczęło wschodzić, dotarłem do bram wioski. W tej samej chwili gwar obudził więźnia i do moich uszu doszły jego obelgi. Miotał się i wierzgał, próbował też zarzucić mi sznur z własnych więzów na szyję, jednak poszło mu nieporadnie i po prostu zdjąłem pętlę, ku uciesze przyglądających się temu mieszkanców wioski. Po przybyciu do Centrum Operacyjnego przerzuciłem skazańca przez plecy z taką werwą, że wpadł głową do przodu przez drzwi i wylądował na środku pokoju, w którym czekali ludzie mogący zatwierdzić moją misję.
- Proszę, oto poszukiwany zbieg! Żywy, jak widać! - powiedziałem, przekrzykując gniewne okrzyki więźnia.


http://40kforums.com/imageupload/images/img4781401d6f61e.gif

Offline

 

#6 2008-01-11 21:50:10

Hidan

Administrator

Zarejestrowany: 2008-01-01
Posty: 30
Chakra:: Nieznana
Specjalizacja:: TaiJutsu
Zaliczone Misje:: Nieśmiertelność
Walki Wygrane:: 0
Walki Przegrane:: 0

Re: Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

A więc tak :

Sabaku no Gaara

Jestem z ciebie dumny W nagrodę za doskonale wypełniona misję dostajesz 10/10 punktów - 50 sztuk złota, 500 chakry więcej i możesz stworzyć własną bardzo prostą technikę. Najpierw prześlij mi ją na PW w celu zatwierdzenia.

Deidara

NA tobie z kolei się zawiodłem...... jest to, jednak misja rangi C, więc dostajesz 8/10 punktów - 25 sztuk złota i 100 chakry.

Maito Gai

Jak zawsze na wysokim poziomie, ale tym razem to Gaara był lepszy 9/10 punktów - 30 sztuk złota i 200 chakry.


http://40kforums.com/imageupload/images/img47812954caa4b.gif

Offline

 
  • Index
  •  » Misje
  •  » Misja Rangi C : Pogoń za Więźniem

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lo2konskie.pun.pl www.wtiich.pun.pl www.l2pklan.pun.pl www.clubpenguin.pun.pl www.westinfo.pun.pl